Zapraszamy na wywiad z Panią Anną Turek, nauczycielką języka polskiego i angielskiego w szkole oraz tutorką.

Dlaczego zostałaś nauczycielką? Co jest według Ciebie najlepsze w tym zawodzie?

Zostałam nauczycielem, ponieważ w tym zawodzie jest wszystko, co lubię: nieustający kontakt z ludźmi, ciekawe rozmowy, brak nudy, dużo zabawy, ciągły rozwój, wyzwania oraz poczucie realnego wpływu na czyjeś życie i rzeczywistość. Ale to, co najlepszego daje uczenie, odkryłam dopiero kilka lat temu. To wieczna młodość. Przebywając z osobami młodszymi od siebie, budując z nimi relacje, wchodząc w ich świat, ucząc się od nich i próbując ich zrozumieć, nigdy się nie zestarzejesz, bo ich ciekawość świata, autentyczność i wrażliwość udzielają się i Tobie.

Dlaczego uczysz akurat tego przedmiotu?

Od zawsze lubiłam mówić, czytać i pisać. Dużą przyjemność sprawiało mi (i nadal sprawia) uczenie się języków obcych. Filologie były więc dla mnie naturalnym wyborem. Muszę się też przyznać, że dodatkową motywacją, był wyjątkowy brak talentu do przedmiotów ścisłych.

Jaki jest Twój sposób na dobre relacje z uczniami?

Autentyczność, sprawiedliwość, umiejętność przyznania się do błędu, poczucie humoru.

Pamiętasz swój pierwszy dzień jako nauczycielka? Jak się zmieniłaś od tego czasu?

Niewiele pamiętam z pierwszego dnia w roli nauczyciela. Byłam tak przerażona perspektywą spotkania z grupą dosyć zblazowanych gimnazjalistów, że mój umysł szybko wymazał to traumatyczne wspomnienie. No, ale chyba jakoś się udało… Dziś, idąc do klasy, nie czuję już strachu, ale wciąż przed lekcja z nową grupą odczuwam niepokój wymieszany z ekscytacją. Jestem już inną osobą niż te 10 lat temu i co innego jest dla mnie ważne. Staram się więcej słuchać, a mniej mówić, choć nie zawsze mi to wychodzi.

Jakie są Twoje pasje? Kim jesteś poza tym, że jesteś świetną nauczycielką?

Lubię czytać, oglądać, zwiedzać, uczyć się nowych rzeczy i spotykać się z przyjaciółmi.

Jak spędzasz wolny czas w trakcie roku szkolnego, a jak wakacje?

Choć bardzo miejski ze mnie człowiek, ostatnio coraz większą przyjemność sprawia mi spędzanie czasu na łonie przyrody. Bardzo dużo spaceruję, jeżdżę na rowerze, wyleguję się na kocu w warszawskich parkach. W wakacje zazwyczaj wyruszam w jakąś daleką wyprawę, którą samodzielnie planuję i organizuję już od zimy.

Co uważasz za swój największy sukces?

Nie lubię słowa sukces. Wolę mówić o tym, z czego jedna dumna. A dumna jestem ze swojego uporu w dążeniu do wyznaczonych sobie celów i z tego, że rzadko kiedy się poddaję.